Segregacja śmieci to nie kwestia wyboru

Segregacja śmieci to bardzo dużo mitów. Na przykład niektórzy nie segregują, bo widzieli, jak śmieciarka wrzuca „wszystko do jednego kosza”. Mówimy też, że „nie mamy miejsca na dodatkowe kosze”, „nie widzimy sensu, bo to i tak nic nie zmieni” czy że „jest to trudne” albo „sąsiedzi nie segregują”. Według mnie super proste to nie jest, ale nie jest to też mechanika kwantowa.
Jeśli segregowaliśmy na jeden czy dwa kosze, nie jest łatwo zacząć segregować na pięć koszy, więc jestem w stanie zrozumieć część zarzutów. Dodatkowo nie pomaga to, że wspólnoty różnie sobie radzą z koszami – u mnie na przykład są dwa miejsca, gdzie można wyrzucać śmieci w ramach adresu, pod którym mieszkam. Ale kosz na bioodpady jest tylko w jednym miejscu, co oznacza dla mnie 100metrowy spacer ze śmieciami.
Dlaczego segregacja jest tak ważna?
Segregacja jest jednak bardzo ważna. Po co to robimy? Ograniczamy rozmiary wysypisk, bo im więcej będziemy segregować, tym więcej śmieci pójdzie do recyklingu i zostanie przetworzonych. Odpady nie tylko zanieczyszczają powietrze, wody gruntowe i glebę, ale również powodują emisję dwutlenku węgla i metanu do atmosfery, przyczyniając się tym samym do zmian klimatu. Niestety, z roku na rok produkujemy coraz więcej śmieci. Produkcja tworzyw sztucznych gwałtownie wzrosła w ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci – z 1,5 mln ton w 1950 roku do 322 mln ton w 2015 roku na całym świecie (źródło: europarl.europa.eu).
Niestety, tylko 30% wszystkich wytworzonych odpadów z tworzyw sztucznych jest zbieranych w celu recyklingu, którego poziom jest bardzo różny w poszczególnych krajach. A UE oczekuje, aby w 2020 roku Polska osiągnęła 50-procentowy poziom recyklingu odpadów – papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła (w 2014 r. wyniósł on 21 proc.). Czy uda nam się osiągnąć ten poziom?
Myślę sobie, że fajnie by było żyć i produkować jeden słoik odpadów rocznie, jak niektórzy bohaterowie ruchu zero-waste, ale wiem też, że to w moim przypadku nie jest możliwe. Mam rodzinę, intensywnie pracujemy, nie zawsze mamy czas kupować wszystko w sklepach typu zero waste. Sukcesem jest to, że znacząco zmniejszyliśmy ilość odpadów w ostatnich trzech latach – mniej marnujemy jedzenia, kupujemy często bez plastiku, do własnych opakowań. Ale nadal daleko mi do przysłowiowego jednego słoika rocznie :-). Więc segreguję. Ale jestem w mniejszości. Z sondażu IBRiS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej” wynika, że aż 90,6 proc. badanych Polaków deklaruje, że segreguje śmieci, gdy tymczasem robi to ok. 30-35%.
To ja może przypomnę kilka podstawowych zasad i najczęstsze, jak zakładam, błędy segregowania:
- segregujemy na 5 frakcji, nie na jedną, ani na dwie 😛
- blistry po lekach do zmieszanych
- skorupki po jajkach do bio, ale już całe jaja do zmieszanych
- tetrapaki w Warszawie do plastiku, w innych częściach Polski może być inaczej
- resztki mięsa czy ości do zmieszanych
- hurra! Nie trzeba już myć opakowań – wystarczy je dobrze opróżnić
- odpady bio najlepiej wyrzucać luzem lub w papierowych torebkach, możesz też kosz wyłożyć gazetami
- biodegradowalne pieluchy? Niestety, wyrzucamy do zmieszanych. Również do zmieszanych wyrzucamy chusteczki jednorazowe, które zużywa się na potęgę przy maluchach i zwykłe pieluszki
- brudny papier do zmieszanych
- styropianowe opakowania do metali i tworzyw sztucznych (uff, jak dobrze, że w 2021 pojemniki zrobione ze spienionego polistyrenu będą zakazane w UE)
- zużyte przybory higieniczne, które miały kontakt ze skórą do zmieszanych, np. gąbka do mycia ciała, plastikowe patyczki do uszu, jednorazowe maszynki do golenia
No dobra! A Wy powiedzcie czy segregujecie. Na ile frakcji? Co Wam spędza sen z powiek w temacie segregacji?
Ja jestem przekonana, że nasze codzienne wybory mają wpływ. I cieszę się, że są takie projekty, jak Klimada 2.0, organizowana przez Instytut Ochrony Środowiska-Państwowego Instytutu Badawczego. A w ramach projektu dzieje się kampania informacyjno-promocyjna prowadzona pod hasłem „Klimat się zmienia. Zmień sposób myślenia!”, która pokazuje zmiany klimatu z różnych perspektyw, ale przede wszystkim zwraca uwagę, że nasze nawyki i decyzje mają wpływ na środowisko. Rozpoczęcie poprawnej segregacji jest właśnie tego typu decyzją, którą każdy z nas może podjąć.
Klimada 2.0 to projekt realizowany przez Instytut Ochrony Środowiska-Państwowy Instytut Badawczy. Jego pełna nazwa to „Baza wiedzy o zmianach klimatu i adaptacji do ich skutków oraz kanałów jej upowszechniania w kontekście zwiększania odporności gospodarki, środowiska i społeczeństwa na zmiany klimatu oraz przeciwdziałania i minimalizowania skutków nadzwyczajnych zagrożeń”.
FB: https://www.facebook.com/Klimada2.0
IG: https://www.instagram.com/klimada2.0/
WWW: http://klimada2.ios.gov.pl