Lush Botanicals – kosmetyki #zerowaste z lodówki

Są dwie marki, które lubię, kupuję i odczuwam szczególną przyjemność z korzystania. O jednej pisałam tutaj. Druga to Lush Botanicals, polska marka, która funkcjonuje na rynku od kilku lat. Dwa lata temu pierwszy raz kupiłam kilka ich produktów i miałam świetne wrażenia. Ostatnio znowu wróciłam do niej i zaopatrzyłam się w:
Dzisiejsza oferta polskich kosmetyków naturalnych jest tak ogromna, że można by było codziennie korzystać z innego kosmetyku. Ja chętnie testuję nowe marki, ale jeśli trafię na coś wyjątkowego, to po prostu wracam do sprawdzonego „dobra”. Od kiedy staram się żyć #lesswaste, ten element filozofii marki stał się dla mnie ważnym punktem programu. Czyli nie tylko naturalny skład, ale też opakowanie, rozwiązania świadczące o postawie proekologicznej zarządzającej marką. Co mogę powiedzieć o samych kosmetykach Lush Botanicals? Pasują mi, codzienna pielęgnacja staje się przyjemniejsza. Moje skóra je lubi, jest promienna, odświeżona, fajna w dotyku. Z części korzystać można przez 10 tygodni (przy przechowywaniu w lodówce), część będzie ok nawet do 6 miesięcy korzystania.
Czym LushBotanicals się wyróżnia
- brak konserwantów w produkowanych kosmetykach (tylko kilka marek w Polsce produkuje kosmetyki do lodówki)
- dobre, naturalne składy
- filozofia #proeko i #zerowaste
Dlaczego LushBotanicals jest #lesswaste i #proeko
- szklane opakowania – ciemnofioletowe szkło Miron Violet Glass chroni zawartość przed promieniowaniem UV-A, UV-B, dzięki temu kosmetyki są świeże i bezpieczne. Samo szkło to, jak wiadomo, o wiele łatwiejszy w recyklingu produkt, niż plastik
- marka promuje zachowania #zerowaste swoich klientów. Jeśli odeślesz 10 opakowań, dostaniesz pełnowymiarowy produkt. Przy pięciu opakowaniach, dostaniesz rabat
- jeśli nie chcesz rozstawać się ze szklaną buteleczką, możesz wykorzystać ją na wiele sposobów – np. jako mini-doniczkę 🙂
- z uważnością wybierają dostawców surowców, koncentrują się na dostawcach lokalnych, o ile to możliwe. Surowce egzotyczne pochodzą z upraw ekologicznych czy fair trade
- produkty przychodzą do Ciebie w tekturowym opakowaniu, w środku zero plastiku
- o ile to możliwe, zamawiają surowce w szklanych czy aluminiowych opakowaniach
Ania Kuczer, właścicielka marki, powiedziała mi, że idea #zerowaste wynika z jej osobistej niezgody na plastik w codziennym życiu. Uważam też, że same zmiany w prowadzeniu marki zgodnie z filozofią #zerowaste to nie jest łatwizna. O ile łatwiej by było po prostu sprzedawać i nie zastanawiać się nad opakowaniami…
– Trudności w prowadzeniu działań #zerowaste jest wiele, to jest dodatkowy koszt po naszej stronie: czas na poszukiwanie dostawców, czyszczenie, dezynfekcja zużytych opakowań, rabaty na zwrotne opakowania są kosztem naszych przychodów – mówi Ania. – Ale to wszystko in plus ZW i prowadzenia biznesu zgodnie z moim sumieniem. Bilans jest pozytywny!
Ja uważam, że powinniśmy świadomie wybierać. Dla mnie dużą wartością jest to, że wspieram lokalny biznes, który działa zgodnie z filozofią #zerowaste. Last but not least – kosmetyki są jakościowe, bardzo lubię je stosować. I te argumenty mi wystarczą, żeby wybrać LushBotanicals.