Jan Barba, czyli kosmetyki zero waste
Miałam np. kilka balsamów czy odżywek do włosów. Jakieś 90% z nich w plastikowych opakowaniach. Od kilku miesięcy moja łazienka przechodzi jednak kolejną zmianę – ograniczanie kosmetyków i starania, których celem jest wymiana kosmetyków na wersje bez opakowań lub w szkle. Czy to trudne? Ograniczanie na pewno :-), ale wymiana na prawdziwie ekologiczne wersje nie jest już wielkim wyzwaniem. Na polskim rynku pojawia się coraz więcej marek, które ideologicznie starają się funkcjonować w obszarze #lesswaste.
Jedną z nich jest Jan Barba, polska marka która była jedną z pierwszych, jeśli nie pierwszą, która zaproponowała obok idei kosmetyków naturalnych, filozofię #zerowaste.
Co wyróżnia markę kosmetyków zero waste:
- bycie „raw”, co oznacza, że składowe kosmetyków są poddawane takiej obróbce, w której nie tracą swoich właściwości
- wyjątkowe składy: zimno tłoczone oleje roślinne, ekstrakty ziołowe, aloes – to tylko niektóre z ciekawych kompozycji składników
- idea zero waste: opakowania w szkle (jedyne plastikowe elementy to plastikowe nasadki z aplikatorem) możesz oddać po wykorzystaniu kosmetyku do Jan Barba – np. na targach kosmetycznych. Ale możesz też wysłać je pocztą. W obu przypadkach dostaniesz rabat na kolejne zakupy. Otrzymane opakowania Jan Barba czyści i wykorzystuje ponownie. Super pomysł!
- kontakt z klientem – który właściciel marki wysyła do Ciebie sms, że przesyłka dotarła, jednocześnie przypominając, że peeling enzymatyczny trzeba trzymać w lodówce? No właśnie. A Marta z Jan Barba to robi 🙂
Jak sprawują się kosmetyki zero waste?
Dzisiaj jakieś 30% mojej pielęgnacji opiera się na Jan Barba. Mam kilka produktów: Bioelixiry, żel myjący, peeling enzymatyczny. Mam też zioła do kąpieli, pomadkę do ust (w papierowym opakowaniu, hurra!) i masażer do twarzy Kropla. Niemały zestaw. Te ostatnie – pomadka, peeling, zioła to efekt ostatniego zamówienia, więc jeszcze nie są przetestowane. Ale bioelixiry i żel myjący to bardzo fajne produkty, z bogatym składem, które robią mojej twarzy dobrze. Bioelixiry są bogate w konsystencji, ciężkie, nakładam je wieczorem, przed pójściem spać. Żelu myjącego używam codziennie rano i wieczorem jako część rytuału pielęgnacji twarzy.
Kim jest Jan Barba
Za obrazkiem brodatego doświadczonego życiem mędrca (taki obrazek mam w głowie, z tym kojarzy mi się Jan Barba), stoją Marta i Bartek. Marty miałam okazji posłuchać na Targach Rzemieślniczych w Warszawie, gdzie opowiadała na panelu dyskusyjnym, jak robi się markę kosmetyczną zero waste. Widać, że idea to nie jest chwyt marketingowy, tylko styl życia i filozofia właścicieli. Widać też, że konsekwentnie wspierają #zerowaste w swoim biznesie, chociaż nie jest to łatwe. Przyjmowanie opakowań? Czyszczenie? Rabaty? To wymagające.
Myślę, że jeśli myślisz o #lesswaste, a jednocześnie dbasz o to, aby Twoje kosmetyki były naturalne, zależy Ci by wspierać lokalne firmy, Jan Barba będzie dla Ciebie dobrą inwestycją.